niedziela, 31 marca 2013

Prolog


Hej! A więc tak, jak powiedziałam - dodaję prolog. Wprawdzie bardzo krótki, ale chciałam jedynie Was trochę zaciekawić całą historią:D Jeśli znajdą się czytelnicy, to wstawię za niedługo pierwszy rozdział, który jest już ukończony.
Pozdrawiam!



- Wiedziałem, że w końcu do mnie przyjdziesz…  - cichy głos mężczyzny był pierwszym, co usłyszała po wejściu do ciemnego pokoju.
- Lepiej, żebyś nie myślał sobie za dużo… - odpowiedziała szorstko dziewczyna, a w jej oczach zalśniła stal.
- Hmm, chyba jednak lepiej, żebym myślał… - wyszeptał sugestywnie chłopak i wyłonił się wreszcie z ciemności. Niemrawe światło padające z małej lapmki wiszącej nieopodal odbiło się w jego jasnych włosach i oświetliło przystojne oblicze arystokraty. Jasna błękitna koszula podkreślała jego szaroniebieskie tęczówki, które w obecnej chwili obserwowały każdy jej ruch z wielką uwagą.
Hermiona zlustrowała go spojrzeniem z góry w dół. Uśmiechnęła się lekko pod nosem. Nie był to jednak jej zwykły, przyjacielski uśmiech, którym tak często w przeszłości obdarowywała świat. To było ułożenie ust zupełnie nowej Hermiony. Hermiony, która przeżyła wojnę, osamotnienie, śmierć bliskich. Hermiony, która nie miała już nic do stracenia. Hermiony, która chciała brać od życia wszystko, co tylko zechciała, niezależnie od konsekwencji - nimi się już więcej nie przejmowała.  W tej chwili chciała po prostu Jego.
Podeszła więc jeszcze bliżej mężczyzny, który był od niej wyższy o kilka dobrych cali i spojrzała w jego szare, bystre oczy.
- Nie chcę tego żałować – powiedziała dobitnie, jakby dając mu do zrozumienia, żeby się postarał.
- I nie będziesz, moja droga – szepnął jej do ucha ochrypłym głosem, a jej ciało przeszedł dreszcz. Odszukał ustami jej pełne wargi i złożył na nich szybki, drażniący pocałunek, który wywoływał w niej jedynie chęć na więcej. On jednak widocznie się z nią droczył i lekko się odsunął tak, aby znaleźć się poza jej zasięgiem. Warknęła cicho i dłońmi przyciągnęła jego głowę, zatapiając się w namiętnym pocałunku. Blondyn nie oponował.  Ich ręce również nie pozostały w bezruchu - po chwili oboje zachłannie już badali nawzajem swoje ciała.
- Chodź… - wychrypiał jedynie w przerwie między kolejnym zetknięciem ich ust, a po chwili oboje zniknęli w ciemności, której małe, iskrzące się światło nie mogło rozświetlić.

8 komentarzy:

  1. Cóż, nieźle się zapowiada ;) Mam do Ciebie mała prośbę. Ponieważ ogólnie, to ja czytam mnóstwo blogów, to proszę Cię,żebyś o nowych rozdziałach informowała mnie na moim blogu :
    http://lifeofshogwart.blogspot.com/

    Jeszcze raz dzięki i przepraszam za problem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oczywiście, żaden problem, będę informować! :)

      Usuń
  2. Witam :) Trafiłam tu przez Stowarzyszenie-DHL. Przeczytałam prolog jednym tchem. Bardzo mi się spodobało. Jest tak jakoś... oryginalnie. Świetnie opisałaś ten uśmiech zmienionej Hermiony. Mam nadzieję, że szybko dodasz nowy rozdział i że będzie długi i ciekawy.

    Mogłabyś powiadamiać mnie o nowych postach na moim blogu? www.bezdefinicji.blogspot.com

    Pozdrawiam i życzę weny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Twój blog został dodany do Stowarzyszenia.
    Zapraszam do czynnego udziału na blogu.

    Pozdrawiam i życzę Wesołcyh świąt.

    Ross.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapowiada się bardzo ciekawie:) Na pewno będę czytała Twoje opowiadanie:) Czekam na kolejny rozdział:D
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Prolog bardzo ciekawy i wręcz nie mogę się doczekać pierwszego rozdziału. Z pewnością będę czytać twoje opowiadanie.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nieźle się zapowiada, więc czytam dalej. Mogła byś informować mnie o nowych notkach?

    dramione-next-year.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń